

Szczegóły Spektaklu:
- Premiera 28 Wrz 2023
- Czy w ofercie z dojazdem? tak
- Muzyka na żywo? tak
- Dla osób niepełnosprawnych? tak
- Dla dzieci w wieku: 7-100 lat
- Czas trwania 45 min.
Fabuła:
Spektakl, który żadnej pogody się nie boi…
„Komedia meteorologiczna” w trzech odsłonach opowiadająca o zmaganiach człowieka z pogodą na przykładzie pewnej pary małżeńskiej poddanej zmiennym warunkom atmosferycznym. Spektakl przybliża tajemnicze postaci płanetników, demonów sterujących pogodą, pojawiających się w wierzeniach ludowych w różnych regionach Polski, a których geneza sięga jeszcze mitologii słowiańskiej. Pojawia się wiele postaci fantastycznych: płanetnicy, smoki, żmije, słowiańscy bogowie, ale też personifikacje takich zjawisk pogodowych jak „Trzej ogrodnicy” czy „Zimna Zośka”
Przedstawienie wykorzystuje różne formy teatru: żywy plan, teatr lalkowy i teatr przedmiotu.
Dodatkowym walorem jest muzyka wykonywana na żywo przez Piotra Koleckiego i Rafała Nowaka (bogate instrumentarium: akordeon, perkusja, gitara, stół akustyczny, kij deszczowy, tank drum i inne).
Spektakl świetnie wpasuje się zarówno w imprezę w stylu słowiańskim, jak i w stylu PRL
Spektakl powstał po analizie wielu źródeł literackich i przedstawia oryginalną, autorską kompilację różnych wątków.
Parę słów o „Płanetnikach”
Są to postaci tajemnicze, ale bardziej rozpowszechnione niż mogło by się wydawać. Są częścią panteonu magicznych stworzeń słowiańskich, ale i mają głębokie zakorzenienie w wierzeniach ludowych, nie tylko Podhala, chociaż po raz pierwszy usłyszeliśmy o nich właśnie tutaj, dokładnie od niejakiego Roberta Miśkowca, który zbierał materiały do swojej książki – „Na góralskim pograniczu. Zarys kultury ludowej Skomielnej Białej”. Wtedy spotkaliśmy się z wyobrażaniem postaci w płaszczu i kapeluszu, która powiązana jest z ulewnym deszczem. Takim faktycznym zapalnikiem pomysłu na spektakl była opowieść z Pcimia, wygrzebana w otchłaniach internetu, w której pojawia się motyw pomyłki gospodarzy, którzy myśleli, że zajmują się płanetnikiem, a okazało się, że był to geodeta z Krakowa, który rozniósł później dobre opinie o gościnności miejscowych i niejako zainicjował regionalną turystykę. Podobny motyw pojawia się też u niejakiego Władysława Orkana, w „Opowieści o płanetniku”. Informacje o płanetnikach można też znaleźć w rabczańskim muzeum, imienia nota bene Władysława Orkana, żywo zajmował się też nimi wieloletni dyrektor tego muzeum, śp. Jan Fudala.
W miarę gromadzenia informacji o płanetnikach okazało się, że nie da się, będąc w zgodzie ze źródłami przedstawić jednej spójnej wizji tej postaci, ba! te wyobrażenia się nawzajem wykluczają. Raz płanetnicy przynoszą deszcz, raz podtrzymują chmury, żeby ten deszcz nie spadł. Raz trzeba ich przepędzać, drugi raz karmić i gościć. Raz dobrze mieć u siebie płanetnika, a drugim razem przynosi nieszczęście. Nawet wygląd się zmienia w zależności od źródła – tu urodziwi młodzieńcy, którym skrzydła rosną u ramion, a tam brzydcy siłacze z wielkimi głowami.
Warte podkreślić, że każdy wątek w spektaklu bazuje na prawdziwej informacji. Jak chłop mówi babie, że to ludzie porwani przez chmurę lub tęczę, albo trafieni piorunem, to nie zmyśla, tylko bazuje na źródłach. Do tych źródeł należą takie pozycje:
- „Na góralskim pograniczu. Zarys kultury ludowej Skomielnej Białej” autorstwa Roberta Miśkowiec
- „Mitologia słowiańska” autorstwa Jakuba Bobrowskiego i Mateusza Wrony,
- „Słowiańskie dzieje” autorstwa Bogusława Dębka
- „Opowieści o płanetniku” Władysława Orkana
- „O PŁANETNIKACH” (opowieść z Pcimia) spisana przez Piotra Sadowskiego.
- Nawet zaklęcie na płanetnika też jest prawdziwe (Lisiaj ty się nie pisiaj) – dostaliśmy go w przekazie ustnym od Marka Panka.
W spektaklu te różne wyobrażenia spięte są klamrą tzw. zwykłych ludzi, którzy na te zmienne warunki pogodowe wystawiani byli kiedyś i wystawiani są dalej, mimo rozwoju nauki i technologii.